„Spotkanie z duchem kopalni, Statua Wolności
i drewniany osiołek, czyli… Kotlina Kłodzka w pigułce”
1 czerwca 2022 r. klasy 5 pod opieką swych wychowawców udały się na dwudniową wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej. Pierwszym punktem było zwiedzanie Świdnicy – pięknego, choć trochę omijanego przez turystów miasta położonego nad rzeką Bystrzycą na Przedgórzu Sudeckim, które zaskoczyło nas swoją bogatą historią i wspaniałymi zabytkami: ewangelicko-augsburskim Kościołem Pokoju im. Trójcy Świętej i katedrą. Wielkie wrażenie wywarły na nas nie tylko przepiękne wnętrza tych budowli, lecz także ich historia, o której z pasją opowiadał lokalny przewodnik. Okazało się, że świdnicki Kościół Pokoju to największa drewniana barokowa świątynia w Europie wzniesiona w systemie szachulcowym w 1657 r., a od 2001 r. wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z kolei Katedra św. Stanisława Biskupa i Męczennika i św. Wacława Męczennika to gotycki kościół i jeden z najważniejszych zabytków Świdnicy, od 2017 r. znajdujący się na liście Pomników Historii. Świdnicka katedra zalicza się do największych kościołów Dolnego Śląska, a jej wieża o wys. 101,21 m jest obecnie najwyższą na terenie całego Śląska i szóstą co do wielkości w Polsce. Wizyta w tym urokliwym mieście zakończyła się spacerem po świdnickiej Starówce i podziwianiem jej historycznych mieszczańskich kamieniczek.
Ze Świdnicy udaliśmy się w kierunku Kłodzka – głównego miasta ziemi kłodzkiej, szczycącego się bogatą historią i zabytkami. Jak się jednak wkrótce przekonaliśmy, Kłodzko oferuje swym gościom nie tylko podróż w przeszłość, ale i okazję, by zobaczyć wspaniałe atrakcje turystyczne z Polski, Europy i świata, i to nie wydając fortuny na podróże. Jak to możliwe? Otóż na obrzeżach Kłodzka znajduje się Park Miniatur Minieuroland – rozległy kompleks rekreacyjno-edukacyjny, który oprócz stworzonych z wielką precyzją miniaturowych budowli oferuje miłośnikom natury możliwość podziwiania przepięknej, bujnej roślinności, a tym, których rozpiera energia – okazję do szalonej zabawy na placu zabaw.
2 czerwca, czyli drugi dzień pobytu w Kotlinie Kłodzkiej, rozpoczął się od zwiedzania jej stolicy, czyli Kłodzka – miasta, które przyciąga turystów wieloma atrakcjami, jakie można w nim znaleźć. Wśród nich na uwagę zasługują podziemia kłodzkiego Rynku: sieć głębokich, liczących nawet 30 metrów, korytarzy, komór, chodników, tuneli i piwnic, które przez kilkaset lat, od XIII do XVII w., drążyli pod miastem jego mieszkańcy. Niegdyś chroniły one kłodzczan przed zarazą, np. w 1680 r., podczas epidemii dżumy, ucieczką do podziemnego miasta ratowały się całe rodziny. Głębokie podziemia przydawały się także podczas licznych wojen przetaczających się przez ziemię kłodzką, dając schronienie mieszkańcom miasta i pozwalając uchronić przez zniszczeniem najcenniejszy dobytek. W latach 60-tych XX w. w labiryncie kłodzkich podziemi została wytyczona 600-metrowa Podziemna Trasa Turystyczna, którą wyposażono w liczne eksponaty wprowadzające zwiedzających w klimat miasta z XVI – XVIII w. i obrazujące życie dawnych mieszkańców Kłodzka.
Z mrocznych i tajemniczych podziemi udaliśmy się na powierzchnię, a dokładniej do Muzeum Ziemi Kłodzkiej, w którym znajdują się bogate zbiory eksponatów związanych z tym regionem – historycznych, archeologicznych, etnograficznych, artystycznych i przyrodniczych. Naszą szczególną uwagę przykuła zwłaszcza kolekcja zegarów.
Niezapomniane chwile spędziliśmy w mieście złota – Złotym Stoku. To tu cofnęliśmy się w czasie, by zobaczyć, jak wyglądało życie w średniowiecznej osadzie górniczej. Ci odważni (a tych nie brakowało!) weszli na Ścieżkę Strachu i przeżyli mrożące krew w żyłach spotkanie z prawdziwym Katem… Ci, którym miły jest blask złota, mogli pobawić się w średniowiecznych poszukiwaczy tego cennego kruszcu.
W końcu spragnieni jeszcze większych przygód i mocnych wrażeń weszliśmy do kopalni, gdzie czekało na nas jeszcze więcej cennych, ekscytujących i niezapomnianych wrażeń. Sympatyczna pani przewodnik pokazała nam narzędzia górnicze i zapoznała z historią górnictwa (widzieliśmy np. mapy i plany kopalni, gabloty z dawnymi narzędziami górniczymi i hutniczymi, minerały, sztabki złota…) W Sztolni Czarnej, głęboko pod ziemią, w małej komorze podziwialiśmy jedyny w Polsce podziemny wodospad, liczący 10 metrów.
Zobaczyliśmy też 500-metrowy odcinek Sztolni Gertruda, z którą jest związana legenda o zbłąkanej Gertrudzie, żonie jednego z zasypanych podczas wybuchu górników, która postanowiła sama dotrzeć do miejsca katastrofy i uratować swojego ukochanego męża. Z lampą w dłoni, z odrobiną jedzenia, weszła w kopalniane korytarze i… prawdopodobnie zabłądziła w labiryntach złotostockiej kopalni i została tam już na zawsze. Od tamtej pory dobry duch Gertrudy przychodzi z pomocą zabłąkanym górnikom i wskazuje drogę do wyjścia. I my również spotkaliśmy ducha Gertrudy…
Na zakończenie tego emocjonującego pobytu w Złotym Stoku czekała nas jeszcze jedna atrakcja – 300-metrowa trasa podziemna, którą można pokonać jedynie mknącą z zawrotną prędkością pomarańczową kolejką, która pozwoliła na chwilę odetchnąć i zobaczyć kopalnię z innej strony.
Ostatnią już atrakcją naszego dwudniowego pobytu w Kotlinie Kłodzkiej była wizyta w największej twierdzy górskiej w Europie – Srebrnej Górze. To XVI-wieczna fortyfikacja, której główną część stanowi zespół bastionόw z potężnym Donjonem – budzącym podziw jednym z najciekawszych obiektów fortyfikacji epoki nowożytnej. Twierdza srebrnogórska posiadała 151 pomieszczeń na trzech kondygnacjach, ogromne magazyny, 9 studni, zbrojownię, kaplicę, więzienie, szpital, piekarnię, browar, warsztaty rzemieślnicze i prochownię, co czyniło ten fort całkowicie samodzielnym i samowystarczalnym, a w jego wnętrzu mieściło się 3,756 żołnierzy, olbrzymie zapasy amunicji, opału i żywności, o czym z pasją opowiadał nam przewodnik. Uczniowie z pewnością zapamiętają drewnianego osiołka, który niegdyś stanowił narzędzie do wymierzania kary nieposłusznym żołnierzom…
Tym akcentem zakończyliśmy nasz dwudniowy, niezwykle udany i obfitujący w emocje i niezapomniane przeżycia pobyt w Kotlinie Kłodzkiej. Czy tu jeszcze kiedyś wrócimy? Z pewnością, bo ten region wciąż ma mnóstwo ciekawych miejsc do odkrycia i wiele do zaoferowania spragnionym wrażeń turystom.